Celem każdego przedsiębiorstwa jest realizacja celów biznesowych oraz dążenie do zysków. Sukcesy, wyniki i osiągnięcia to jest to, o czym pewnie marzy każdy przedsiębiorca. Ale czy możliwe jest, by mieć same powodzenia? Świat nie jest skonstruowany w ten sposób, że każde podejmowane działanie prowadzi do oczekiwanych rezultatów. Podejmowana aktywność może prowadzić do spektakularnych sukcesów, ale również może skutkować porażką. Występowanie trudności w prowadzeniu przedsiębiorstwa nie jest niczym niezwykłym. Są one naturalnym elementem codzienności. To, że się pojawiają i będą pojawiać jest oczywiste. Zasadniczym pytaniem „Jak sobie z nimi radzić?” Odpowiedzią na to pytanie nadzieja i przywiązanie do wyników przedsiębiorcy.
Nadzieja i przywiązanie do wyników przedsiębiorcy – wzmacnianie własnych zasobów
Sprawy zazwyczaj nie rozwiązują się same. Aby zmienić nieprzychylny stan rzeczy, należy podjąć działanie. Osoba w słabej kondycji psychicznej prawdopodobnie będzie mieć trudność z zaangażowaniem się w aktywności, które będą sprzyjać rozwiązaniu niepożądanej sytuacji. To co jest w takim momencie pomocne, to wzmacnianie własnych zasobów, które zwiększają szanse pozytywnej adaptacji do trudnych sytuacji a tym samym wpływają na wzrost lepszego radzenia sobie. W perspektywie badań to właśnie nadzieja oraz ściśle z nią połączone nieprzywiązywanie do rezultatu odgrywają istotną rolę w procesie rozwiązywania trudności.
Wzmacnianie własnych zasobów związane jest ze skupieniem się na tym, co przedsiębiorca może zrobić, by poprawić swoje możliwości dzisiaj. Podstawą tego podejścia są:
- koncentracja się na tym, co jest w porządku, a nie analizowanie tego, co nie w porządku;
- uszanowanie i akceptacja ograniczeń własnych i tych w jakich funkcjonuje jego przedsiębiorstwo (fizycznych, emocjonalnych, intelektualnych lub duchowych, rynek, sytuacja ekonomiczna);
- zrozumienie, że dążenie do celu ma charakter indywidualny i to, co pomaga jednej osobie, może być szkodliwe dla innej;
- uznanie, że trudności i radzenie sobie z nimi jest wpisane w codzienność a każdy organizm jest przystosowany, żeby sobie z nimi radzić, dlatego należy go wzmacniać, np. poprzez wyrażanie radości, sensu i spełnienia w życiu, angażowanie się w czynności witalne;
- równoważenie zaangażowania w proces dążenia do celu z równoczesnym przyjęciem postawy nieprzywiązywania się do rezultatu.
Nadzieja i przywiązanie do wyników przedsiębiorcy – nieprzywiązywanie się do rezultatu
Nieprzywiązanie do rezultatu to postawa akceptacji faktu, że mimo dołożenia najlepszych starań możemy nie osiągnąć celu, do którego dążymy. Jest to przyjęcie pełnego zrozumienia, że jakiś przyszły rezultat może być pod naszym wpływem, a jednak nie jest pod naszą kontrolą. Jest to skupienie się na tym, co można zrobić tu i teraz, by najskuteczniej osiągnąć wyznaczony cel i nie zamartwiać się, czy ten cel zostanie osiągniemy. Zasadniczą podstawą tej strategii jest skupienie się na sposobach osiągnięcia celu i aktywne zaangażowanie się w prowadzące do nich działania, a jeśli dojdzie ich realizacji, to jest to efekt uboczny zaangażowania.
Świadome rozwijanie takiej postawy jest antidotum na powszechne, ale wywołujące stres przywiązanie do rezultatu. Jeśli przedsiębiorca jest tak zaabsorbowany przyszłym celem, że dąży do niego, poświęcając jakość obecnej chwili, bo przecież „musi ten cel osiągnąć” i „inaczej być nie może” to zaczyna prezentować postawę przywiązania do wyniku, czyli to niezdrowe przekonanie, które odbiera nadzieję i dokłada na barki dodatkowy ciężar. Przywiązanie do wyników zwiększa odczuwany stres, lęk, niepokój wzmacniając doświadczanie większego cierpienia. Ogromna ilość przedsiębiorców ma w głowie przekonania typu „Muszę osiągnąć suckes”, „Zrealizuję Cele!”, które są właśnie przykładem przywiązania do wyniku. Przez te przekonania często boją się zaufać, mieć nadzieję czy spojrzeć inaczej na to, co się właśnie w ich życiu dzieje.
Nadzieja i przywiązanie do wyników przedsiębiorcy – nadzieja
Już Hipokrates dostrzegł zależność, że „z umysłu i tylko z umysłu, pochodzą nasze przyjemności, radość, śmiech, jak również żal, ból i łzy. Wszystkie te i inne uczucia pochodzą z umysłu i tylko z niego”. Zależność tą potwierdza współczesna psychologia, która wskazuje, że odczuwane przez nas emocje i podejmowane w związku z nimi działania są konsekwencją posiadanego sposobu myślenia. Tym samym cierpienie, doświadczany ból wypływają z umysłu, postaw, myśli i przekonań. Nie chodzi o to, by powiedzieć komuś czy sobie, „Nie martw się, twoje obawy i smutek są tylko w twoich myślach”. Emocje są czymś rzeczywistym i zaprzeczanie im jedynie pogarsza sytuację. Chodzi o uznanie, że emocje nie są przypadkowe a ich zrozumienie pozwala na lepsze radzenie sobie.
Pojawiający się w trudnej sytuacji brak nadziei zazwyczaj prowadzi do przekonania, że podejmowanie wszelkich działań nie ma sensu co skutkuje brakiem zaangażowania w działanie. Słowo nadzieja jest tutaj kluczem. Często jest źle rozumiane a przez to ignorowane w procesie radzenia sobie z trudnościami. Wiele osób błędnie rozumie to pojęcie traktując je jako dawanie sobie fałszywej nadziei, że będzie lepiej.
Nadzieja nie jest przekonaniem, że to, czego pragnę, NA PEWNO OSIĄGNĘ. Jest to przekonanie, że to, czego pragnę, MOŻE BYĆ OSIĄGNIĘTE. Tym samym NIE MUSZĘ za wszelką cenę osiągnąć celu (jest to przekonanie będące przejawem przywiązania do wyników), lecz MOGĘ osiągnąć cel niezależnie od tego, w jakiej jestem obecnie sytuacji.
W ten sposób rozumiana nadzieja zawiera nieprzywiązanie do rezultatu i akceptację, że mogę tego celu nie osiągnąć.
Nadzieja to nie pozytywne myślenie: „na pewno będzie dobrze”, ale zdrowe przekonanie: „mogę osiągnąć cele, ale to nie jest pewne”. Zgodnie z tą definicją nie ma więc czegoś takiego jak fałszywa nadzieja, bo zawsze jest miejsce na nadzieję, niezależnie od sytuacji, nawet gdy prawdopodobieństwo osiągnięcia celu jest niewielkie.
Nadzieja i przywiązanie do wyników przedsiębiorcy – rozwijanie nadziei
Nadzieja jest dynamiczna. Podlega stałemu procesowi rozwoju. Nadzieja jak nasze życie: ewoluuje i tak samo jak okoliczności naszego życia i ciągle się zmienia. Dlatego ważne jest, by ćwiczyć i żywić nadzieję bez sztywnego przywiązania do tego, na co mamy nadzieję. To co można najlepszego zrobić, to pozwolić nadziei ewoluować. Codzienność podlega ciągłej zmianie a z nią zmienia się nadzieja związana z podejmowanymi działaniami. Coś na co mogę mieć nadzieję dzisiaj jutro może się stać mniej prawdopodobne. Z kolei jutro mogę żywić nadzieję na coś innego.
Ten proces zmiany niczego nie wyklucza i w tym właśnie zawiera się siła nadziei. Ponadto już w momencie wyznaczenia celu, zwłaszcza gdy jego osiągnięcie nie jest pewne, mogę mieć nadzieję na jego osiągnięcie, a jeżeli to nie będzie możliwe to na pewno na dobrą jakość codziennego funkcjonowania podczas dążenia do tego celu. Zdrowa nadzieja to zdawanie sobie sprawy, że jeżeli nie uda się osiągnąć celu nie przeszkadza w tym, by mimo wszystko czuć spokój. Świat nie jest skonstruowany tak, że mimo silnego pragnienia osiągniecia celu i pełnego zaangażowania w jego osiągnięcie musi on się spełnić i zostać zrealizowany. Możemy mieć wpływ na osiągnięcie celu, ale nie posiadamy pełnej kontroli nad rzeczywistością. Osiąganie celów i doświadczanie niepowodzenia są naturalnymi elementami życia i codzienności.
Zmowa pozytywnego myślenia
W trudnych okolicznościach częstym procesem jest powstawanie tzw. zmowy pozytywnego myślenia. Wydawałoby się, że nie ma nic złego w pozytywnym myśleniu. Ludzie wokół ciągle powtarzają „myśl pozytywnie”. W rzeczywistości pozytywne myślenie jest napędzane przez przywiązanie do wyniku. Jest to motywowany strachem pakt samego ze sobą lub z innymi zaangażowanymi w dążenie do celu osobami, by utrzymywać wszystko w pozytywnym tonie i nie wspominać niczego negatywnego, nie dzielić się niepokojami czy troskami.
Powtarzanie sobie, że „wszystko będzie dobrze” minimalizuje obawy przed niepowodzeniem i jednocześnie postawa taka wskazuje na przywiązanie do rezultatu. Pojawia się przymus robienia wszystkiego, aby osiągnąć cel, niezależnie od odczuwanego dyskomfortu. Zmowa pozytywnego myślenia jest motywowana przywiązaniem do wyniku nakazującym, by dążyć do celu za wszelką cenę. To zagadnienie jest szczególnie istotne w trudnych warunkach, gdzie często to, co możemy osiągnąć, niekoniecznie wiąże się z rozwiązaniem trudnej sytuacji, a raczej z minimalizacją jej efektów.
Powtarzając „myśl pozytywnie” odbieramy sobie możliwość podzielnia się swoimi obawami. Nie dajemy przestrzeni do otwartego i szczerego komunikowania się przez co zmowa pozytywnego myślenia prowadzi do unikania otwartych dyskusji o strategiach radzenia sobie z potencjalnymi zagrożeniami. Często też pojawia się tendencja postrzegania niepowodzenia jako ostatecznej porażki. A przecież niepowodzenie jest takim samym elementem życia jak sukces. Tak bardzo chcemy osiągnąć sukces, że zupełnie nie dopuszczamy do siebie możliwości, że się nie uda. Także i tutaj potrzebna jest równowaga pomiędzy zaangażowaniem w działanie a zaakceptowaniem braku sukcesu tego działania.
Nadzieja i przywiązanie do wyników przedsiębiorcy – fałszywa beznadzieja
Nadzieja często jest przedstawia w negatywnym kontekście jako przekonanie, które jest złudą, wzmaga nierealne oczekiwania i kończy się rozczarowaniem. Wiele osób przestrzega przed wzbudzaniem fałszywej nadziei. Jednak zgodnie z definicją nie ma czegoś takiego, jak fałszywa nadzieja to istnieje fałszywa beznadzieja.
Wyraża się ona w stwierdzeniu, że „lepiej nie mieć nadziei niż ryzykować, że się rozczaruję”. W przeciwieństwie do definicji nadziei, fałszywa beznadzieja to przekonanie, że „to czego pragnę, nie może być osiągnięte, nawet przy sprzyjających okolicznościach”. Przedsiębiorcy, którzy prezentują takie przekonanie, błędnie opisują się mianem „realistów”, podczas gdy tak naprawdę odrzucają możliwość wystąpienia wysoce prawdopodobne zdarzeń.
Takie przekonanie jest charakterystyczne dla osób, które przeżyły wiele rozczarowań po tym, jak były bardzo przywiązane do wyniku. Wielokrotne doświadczanie niepowodzenia sprawiły, że teraz się od tego wyniku „oddzieliły”. Postawa taka często jest przejawiana w sytuacji, gdy na wczesnym etapie działań pełnym entuzjastycznego przywiązania do rezultatu, panuje przekonanie: „Muszę zrobić wszystko, aby osiągnąć cel”.
Okazuje się, że w wielu sytuacjach mimo olbrzymich nakładów własnego zaangażowania i związanych z nimi emocji nie udaje się osiągnąć sukcesu. Jest to szczególnie trudne, kiedy ktoś był pewnym, że się powiedzie a teraz trzeba skonfrontować się z niepowodzeniem. Wielość takich obciążających, ale nieuniknionych życiowo doświadczeń, prowadzi do wypalenia i „oddzielenia” od przywiązania do rezultatu, by chronić się przed cierpieniem. Prowadzi to w dalszej kolejności do powstania propagującej fałszywą beznadzieję postawy, że „lepiej nie mieć zbyt dużo nadziei, bo to prowadzi do rozczarowania”. Takie „oddzielone od wyniku” osoby mogą sprawiać wrażenie, że im nie zależy, a nawet przejawiać cynizm, sarkazm i nihilizm. Często są to osoby, które próbowały jakoś poradzić sobie z własnym wypaleniem, ale nie wiedziały one, że ujawnia się w tej sytuacji mechanizm nieprzywiązywania do rezultatu.
Podsumowanie
Niepowodzenie i brak oczekiwanych rezultatów mogą być traktowane są jako ostateczna klęska. Skoro jednak nie ma takiej osoby, która osiąga same sukcesy to niepowodzenie nie jest klęską. Naszym celem jest życie. Klęską można nazwać niepodjęcie wyzwania, jakim jest życie. Ważne jest, aby żyć angażując się w codzienność jak najpełniej. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w obliczu niepowodzenia czuć spokój i podejmować kroki pozwalające na radzenie sobie z nim angażując się w działania oraz czerpać radość z innych aktywności. Niepowodzenie wcale nie oznacza, że inne rzeczy muszą być postrzegane przez jego pryzmat.
To właśnie pełne zaangażowanie się i koncentracja na tym, co jest, a nie na tym co było, czy będzie, jest działaniem wspierającym. Przywiązanie do rezultatu ilustruje przekonanie, że „wyznaczony przeze mnie cel musi zostać zrealizowany”. Jest to zrozumiała reakcja każdego przedsiębiorcy. Jeśli jest coś, na czym nam zależy, to myślimy, że to musi się stać, czyli właśnie przywiązujemy się do rezultatu. Z drugiej strony można rozważyć następująca sytuację − czasami podejmowane działania stają się coraz mniej skuteczne, a przywiązanie do wyniku towarzyszyło przedsiębiorcy tak wiele razy na różnych etapach działania, że pojawia się zniechęcenie wyrażone stwierdzeniami: „mam tego dość”, „już mi nie zależy”. To są przejawy oddzielenia się od rezultatu i fałszywej beznadziei.
Nieprzywiązywanie się do rezultatu jest środkową drogą pomiędzy absolutną determinacją przywiązania a obojętnością czy nawet cynizmem i nihilizmem wynikającymi z oddzielenia od rezultatu.
Nieprzywiązywanie do wyniku polega na wyrażaniu postawy, że z jednej strony mi zależy, jestem zaangażowany i podejmę wszelkie możliwe wysiłki, aby osiągnąć oczekiwany rezultat i równocześnie rozumiem, że mimo najlepszych starań to się może nie udać.
Paradoksalnie skupienie się na jakości działania, a nie jego wynikach sprzyja uzyskaniu oczekiwanego rezultatu. Co najważniejsze DOPUKI ŻYCJEMY, ZAWSZE MOŻEMY JAKOŚ WPŁYWAĆ NA PODEJMOWANE PRZEZ SIEBIE DZIAŁANIA.
Przedsiębiorcy, którzy doświadczają niepowodzenia zauważają różnicę między tym, co prawdopodobne, a tym na co żywią nadzieję. Ci który w obliczu tego dysonansu intuicyjnie skupiają się na chwili obecnej i znajdują spokój w angażowaniu się w to, co jeszcze mogą zrobić tu i teraz zamiast wybiegać myślami w przyszłość.
W sytuacji trudnej bardzo ważne jest koncentrowanie się na tym, co ja mogę zrobić tu i teraz, by zwiększyć w tym samym czasie swoją swoją radość/motywację w angażowanie się w działanie. Nie jest to powodowane lekceważeniem niepowodzenia, a raczej wypływa z założenia, że radość dodaje nam energii oraz poprawia jakość podejmowanych decyzji i działań, ułatwiając równocześnie radzenie sobie z trudnościami.
Zrównoważenie nadziei i szans związanych z trudną sytuacją jest możliwe, kiedy przedsiębiorcy widzą wartość w kultywowaniu nadziei wobec niesprzyjających prognoz, czyli wtedy, kiedy nie przywiązują się do rezultatu i są świadomi, że przebieg zdarzeń może być różny.
W niektóre rzeczy trzeba wierzyć, by móc je zobaczyć. Trzeba mieć nadzieję na pożądany przebieg zdarzeń, aby mogły się one okazać rzeczywiste. Nadzieja to przekonanie, że może się wydarzyć to, czego jeszcze nie doświadczamy. Dzięki nadziei zwiększamy szanse, by lepiej dostrzegać zasoby i siły, którymi dysponujemy oraz odnajdujemy drogi do pożądanego wyniku, ale przede wszystkim możemy doświadczać więcej radości, poczucia spełnienia i sensu życia w obecnej chwili. Aby poradzić sobie z przywiązaniem do wyniku należy odnaleźć równowagę pomiędzy zaangażowaniem w działania a zaakceptowaniem tego, że może się nie udać. Wymaga to codziennej pracy i uważności na to, co dzieje się w naszych myślach.