Aktualnosci

Czy przedsiębiorca nieuk może zbudować świetną firmę?

– „Nie szkoda Ci kasy na te wszystkie szkolenia, książki i kursy? Ile na to wydałeś w tym roku?

– Szkoda kasy? Na naukę? Serio pytasz?

– Ja byłem w sumie na paru szkoleniach w życiu – o sprzedaży i pozyskiwaniu klientów. Przeczytałem może kilka książek.

Ty masz tyle wiedzy, że przykrywasz mnie czapką. A z tego, co rozmawiamy, widzę, że masz te same problemy w firmie, co miałeś rok czy dwa lata temu… a przez ten czas wydałeś na edukację niemałą fortunę. Wybacz, że tak wprost, mogę? Nie obraź się, ale…

…pomimo że nie czytam tyle, co Ty, to powodzi mi się znacznie lepiej… W firmie mogę pojawiać się jedynie na kilka godzin w tygodniu, a ona i tak pięknie rośnie.

Masz ode mnie dużo większą wiedzę, ale sam widzisz, że nie idą za tym wyniki. I ja chyba znam powód…”.

Skądś to znasz?

Czy masz tak, że podekscytowany nową wiedzą z czytanej właśnie książki, nie możesz doczekać się momentu, gdy wprowadzisz te wszystkie wspaniałe zmiany w firmie?

Entuzjazm buzuje przez dzień, dwa, góra tydzień. Ale potem powietrze z Ciebie schodzi. Na horyzoncie szybko pojawia się nowa książka, podcast czy szkolenie – i zamiast pracować, otwierasz kolejne karty swojej ulubionej przeglądarki internetowej.

Kilka minut później łapiesz się na tym, że wypełniasz dane do zamówienia książki, która już naprawdę będzie ostatnią w tym temacie; którą kupisz, bo w niej jest dokładnie to, czego szukasz!

Nie widzę Twojej ręki w górze. O, już widzę. 🙂

I świetnie, bo to dobra wiadomość, że chcesz się rozwijać, uczyć i jest w Tobie mnóstwo pokory. Problem leży gdzie indziej. Idźmy więc dalej, bo rozwiązanie jest już blisko.

Kilka dni później kurier dzwoni do drzwi. Wręcza Ci piękną paczkę, a w niej Twoją pachnąca drukiem książkę. Pierwsze strony pożerasz w tempie mistrza świata w błyskawicznym czytaniu. Potem tempo spada. I spada. I spada. Książka ląduje na półce. Jeszcze przez chwilę się oszukujesz, ale tak naprawdę wiesz, że nigdy już do niej nie wrócisz.

Nie mówisz tego na głos, ale w głowie tłucze Ci się jedna myśl…

„Pewnie jeszcze po prostu nie trafiłem na odpowiednie szkolenie. Szukam dalej”.

– „Ty po prostu lubisz się rozwijać. Kochasz się uczyć. A edukacja zastępuje Ci działanie – wypalił przedsiębiorca nieuk”.

Rozwojowiec zamilkł. Pod stołem zacisnął pięść. Łapał głęboki oddech. Jego klatka piersiowa rosła jak balon. Chciał krzyknąć, że to nieprawda, choć głęboko w sobie czuł, że facet trafił w dziesiątkę.

Mógł iść w zaparte, ale jego wyniki mówiły same za siebie. Jego firma stoi w miejscu…

…bo on ciągle czuje, że nie jest gotowy.

…to jeszcze nie jest to.

…potrzebuje czegoś się jeszcze dowiedzieć, by ruszyć z miejsca.

STOP!

Na pewno?

Być może widzisz wielu przedsiębiorców, którzy na pierwszy rzut oka nie wydają Ci się jakoś bardziej od Ciebie utalentowani, mądrzejsi, bardziej oczytani. A mimo to ich firmy rozwijają się w zastraszająco szybkim tempie. Dlaczego tak jest? Wstrzelili się w branżę? Mają więcej szczęścia niż ty?

Prawda jest taka, że wdrażają zdobytą wiedzę. Czytają coś i to robią. Po prostu. Uczenie się jest przyjemne. Ale tylko używanie zdobytej wiedzy zmienia cokolwiek i prowadzi do autentycznego rozwoju. A nie mówienia o rozwoju.

Podczas gdy Twój dysk na komputerze zmienia się w cmentarzysko nieprzerobionych szkoleń, u przedsiębiorców „nieuków” każdy zakup ma się zwrócić i na siebie zapracować.

Co zamiast nauki? Odpowiedź brzmi…

Jaką radę dostał rozwojowiec od przedsiębiorcy nieuka?

„Moim zdaniem masz wszystko, czego potrzeba, żeby być absolutnie świetnym przedsiębiorcą. Jasne, wciąż może Ci się wydawać, że za mało wiesz. Wciąż możesz czuć, że jeszcze nie jesteś wystarczająco dobry.

Że nie zasługujesz na współpracę z tym czy z tamtym klientem… że nie zasługujesz na zarabianie naprawdę dużych pieniędzy.

Dlatego to, co chcę Ci zaproponować, może Ci się wydawać mało rozwojowe, bo nie wiąże się ze zdobywaniem nowej wiedzy. Nie chcę podsuwać Ci kolejnych szkoleń, metod, taktyk czy strategii, bo uważam, że wiesz już bardzo dużo. Naprawdę wiesz już bardzo dużo!

Natomiast uważam, że tym, co od wielu lat mocno sprowadza Cię na glebę i tam trzyma, jest to, co z tą wiedzą robisz.

Dopóki nie zadbasz o odpowiedni balans pomiędzy nauką a wdrażaniem tej wiedzy, już zawsze będziesz tkwił na tym samym pułapie. Dlatego jeżeli odłożysz na bok chomikowanie nowej wiedzy i zajmiesz się tym, co nazywam natychmiastową implementacją, to uruchomisz w sobie przedsiębiorczego geniusza.

Źródło: https://www.corazlepszafirma.pl/