Aktualnosci

Aplikacje do nawyków – 10 aplikacji do pracy, produktywności i obowiązków

W jaki sposób budować nawyki związane z pracą, produktywnością czy – szerzej – z obowiązkami? To trudny temat, bo z jednej strony mamy wieloletnie badania (od Fayola czy nawet Skinnera, pytanie jak chcemy to ugryźć) nad automatyzacją zachowań, a z drugiej strony wszystkie współczesne trendy opierają się o różnice indywidualne i decyzyjność. Jak zatem korzystać z aplikacji? Jakie aplikacje pomogą z wyrabianiem nawyków? Służę pomocą!

Mam jednak JEDNĄ ULTRA WAŻNĄ informację na początek – pamiętaj, że takie aplikacje do nawyków to wyłącznie NARZĘDZIE, które pomoże Ci nadzorować postęp lub ew. w delikatnym stopniu zmotywuje Cię do czegoś. Rozpisywanie pracy w aplikacji wymaga najpierw zrozumienia systemu, w którym chce się coś planować – taskowym, ryczałtowym, płynnym, nawiązkowym (opcji jest multum). Jak źle dobierzemy narzędzie do predyspozycji to będzie tak sobie.

Można się wtedy wkurzyć.

Podobnie z samym nawykiem – jeśli nie wiesz co robić, to motywacja wyparuje z Ciebie po paru dniach. A szkoda by było. Do budowania “dużych” nawyków gorąco polecam więc “Siłę Nawyku” Charlesa Duhigga lub “Atomowe Nawyki” Jamesa Cleara. To wymienne, bardzo dobre książki.

Od siebie jednak polecam mikronawyki.

Chcesz coś zmienić w swoim życiu? Masz ochotę sięgnąć po więcej? Zadbać o zdrowie? Nauczyć się języka? Częściej dzwonić do bliskich? Zacząć rysować? Napisać książkę? Potrzebujesz przebicia się przez senny marazm i kusi Cię lepsze, spokojniejsze, świeże, pełne perspektyw, udane jutro?

ALE NIESTETY RZECZYWISTOŚĆ NIE POMAGA i jest jakoś tak trudno cokolwiek ogarnąć? Czujesz, że na budowanie „prawdziwego” nawyku może Ci nie starczyć samozaparcia? (Bo widzisz, wyrabianie kanonicznego nawyku jest MEGA trudne i trwa przynajmniej dwa miesiące – a często więcej!)

To jest właśnie ten dylemat. Rozwijać się, robić fajne rzeczy, no pewnie! Każdy chce! Tylko jak to robić, gdy wiadomości ciągle wyprowadzają z równowagi a codzienność jest, tak po ludzku, trudna?

Przywożę rozwiązanie. Nazywa się mikronawyki.

Dzięki mojej nowej książce zbudujesz lepsze życie jeszcze dzisiaj, a potem bezwiednie zaczniesz realizować ten plan dzień po dniu. Na 200 estetycznie złożonych stronach wiedza płynnie przeplata się z ćwiczeniami, a ja opowiadam o mikronawykach, czyli strategii środowiskowego „wymuszania na sobie” pożądanej reakcji na dany bodziec. Innymi słowy, są to takie trochę nawyki, tylko że nie wymagające ani uwagi, ani motywacji.

Od razu dopowiem – są to też rozwiązania „kruche”, to znaczy przy problemie z bodźcem pewnie w ogóle nie będzie żadnej reakcji. Nie chcę zmyślać, że wykoncypowałem jakieś magiczne super zaklęcie, dzięki któremu już zawsze będzie idealnie. Nie chcę mówić, że będzie łatwo.

Niestety. Chciałbym, ale to NIE jest książka o czarach.

Nie będzie idealnie. Ale będzie skutecznie.

APLIKACJE DO NAWYKÓW

1. Notion – kombajn do wszystkiego.

Absurdalnie potężna aplikacja od wszystkiego. Korzystam z niej w ramach codziennej pracy z moim zespołem (potwierdzamy – przyp. zespół).

Wersja darmowa jest spoko na prywatne potrzeby, wersja premium (np. do zastosowań komercyjnych) jest absurdalnie droga, ale pozwala na wepchnięcie w ten system dosłownie wszystkiego, co Ci przyjdzie do głowy.

Obsługuje oczywiście podstawowe to-do wraz z deadlinem i przypomnieniami, ale to wyłącznie początek jej szerokich możliwości. Potrzebujesz tabelek? Są. Potrzebujesz boardów do kanbanu? Są. Potrzebujesz repozytorium danych, klientów, fotek, czegokolwiek? Są.

Chcesz komentować w zespole tematy, pisać do siebie, tagować się, wyznaczać odpowiedzialności itp itd?

Możesz. Notion to kombajn. Pomoże Ci z absolutnie każdą potrzebą.

2. Liczenie czasu razem z Pomotodo.

Prywatnie nigdy nie korzystałem z tzw. metody Pomodoro (czyli ultra-skupionej pracy wewnątrz wyznaczonego czasu z założoną odgórnie przerwą po minięciu tego czasu), ale wiem, że ma wielu zwolenników.

Wielu z nich korzysta właśnie z Pomotodo. Jeśli wyrabianie nawyku kojarzy Ci się ze sprintem 20 minut, a potem relaksem 5 minut… dawaj czadu!

3. Focuslist. Liczenie czasu dla profesjonalistów.

Focuslist to szalenie efektywna metoda wspierająca wyrabianie nawyku poprzez rozszerzenie metody Pomodoro do w pełni funkcjonującego systemu obowiązków. Wklepujesz w appce wymarzony temat (“pisz książkę”), wpisujesz ile powinien zająć czasu – a aplikacja samoczynnie dzieli Ci go na wygodne “sprinty” i dorzuca odpoczynki pomiędzy nimi.

Potem wystarczy mieć telefon gdzieś obok siebie i patrzeć, czy jeszcze zostało 17 minut, czy też możesz już pobiec po kolejną kawę.

Fajne, bo uczy skupienia, przy jednoczesnym odwracaniu uwagi od “wielkości” wybranego zadania – nawet koromysło staje się raptem czterema łatwiutkimi etapami.

4. Błogosławiona cisza dostarczona przez OFFTIME.

Sprytna, mała aplikacja, dzięki której wszystkie powiadomienia, gry, aplikacje, SMSy, a nawet połączenia przychodzące w Twoim telefonie zostaną wyciszone i nie będą rozpraszać ani Twoich emocji, ani Twojego skupienia na określony przez Ciebie czas.

Można edytować ustawienia i zaznaczyć które “wyjątkowe osoby” mogą dzwonić mimo wyciszenia powiadomień (MAMA.), a dla pozostałych osób ustawić wiadomość, którą otrzymają po próbie skontaktowania się z Tobą.

5. Śledzenie produktywności (lub nie) idzie nieźle razem z Boosted.

Aplikacja zwiększająca produktywność. A jak? Umożliwia śledzenie oraz obserwację postępów związanych z Twoimi celami i projektami.

Jednym z dostępnych narzędzi jest licznik czasu – znowu – znanej metody Pomodoro. Ale tym razem obok czekają też szczegółowe raporty dotyczące wszystkich działań, dzięki którym możesz doskonalić swoje nawyki i zadania.

6. Any.do. Legenda.

Jedna z najpopularniejszych aplikacji do prostych “to-do” list. Wygrała z ogromem konkurencji, przeżyła dziesiątki innych alternatyw, kwitnie pomimo ogólnego spadku trendu.

Wypisz w niej, co trzeba zrobić. A potem to skreśl.

7. Przesuwanie karteczek najlepiej wchodzi w Trello.

Nie wiem jak Ty, ale ja kocham metodę kanban (czyli przesuwanie kolejnych etapów projektu z lewej do prawej). Możesz to robić karteczkami na ścianie biura, możesz to robić w Excelu, możesz to robić w Notionie. Albo w setkach innych aplikacji. Ale jeśli masz ochotę na rozwiązanie dedykowane – ciężko będzie znaleźć lepsze od Trello.

To taka sama legenda jak Any.do. Na rynku od lat. Klientów? Pęczki.

Wady? Niewiele.

8. Aplikacja do nawyków i… marzeń? Dreamfora obiecuje, że taka właśnie jest.

Aplikacja, która pomaga realizować marzenia. Podobno.

Brzmi świetnie i tak się zapowiada. Przy umiejętnym i rozsądnym planowaniu, następnie wypisaniu wszystkich niezbędnych elementów do zrobienia, możesz obserwować, jak osiągasz swoje marzenie, krok po kroku. Świetna również przy wprowadzaniu kolejnych nawyków.

Swoje cele możesz rozpisać w kilku różnych opcjach: zdrowie, związki lub “krariera” 😀

9. Miłe szumki dzięki brain.fm.

To jest niezły patent. Sam jestem ogromnym fanem “fioletowego” (purpurowego?) lub brązowego szumu, które dobrze “wyłączają” sporo pasm akustycznych z otaczającego nas harmidru. Od tego akurat żadnej appki nie ma – po prostu znajdźcie dowolny generator szumu i ustawcie na odpowiednią częstotliwość

Brain.fm idzie jednak dalej. Odpala muzykę, która dzięki odpowiedniej częstotliwości nastraja umysł do konkretnych czynności. Ile w tym nauki – nie wiem. Ale nastrój to też przydatna sprawa 🙂

10. Zagraj we własne życie dzięki Habitica.

Ojej. Habitica. Dawniej się to cudo nazywało HabitRPG, ale potem przeszli rebranding i wystartowali już pod nowym logo. Mega ciekawy koncept.

4 miliony użytkowników stworzyło w tej grze swoich “ludków” – bo Habitica to gra, a nie appka – i swoimi ludkami robi różne growe rzeczy. Tylko żeby levelować swojego ludka, to trzeba… wykonać nawyk. Taki wiesz, “w prawdziwym życiu”.

Marzy Ci się fajna zbroja? Kolejny nawyk.

Przydałyby się czary?

Tak jest. Nawyk.

Ale same aplikacje to nie wszystko – dlatego gorąco zachęcam do rzucenia okiem na moje #mikronawyki. Wierzę, że korzystając z psychologii i zarządzania można dookoła swojego życia zbudować taką strategię “wymuszaczy”, że nasza uwaga i motywacja trochę przestaną być potrzebne.

A cel – osiągniemy.

Gdy tylko trochę się uspokoi i unormuje to gorąco zachęcam Cię do budowania dużych, prawdziwych nawyków. Ale dopóki nie masz paru miesięcy, dopóki potrzebujesz efektu DZISIAJ trochę bardziej niż automatycznego przyzwyczajenia ZA KWARTAŁ… tak jak pisałem wcześniej. Mikronawyki to brudne, nieidealne rozwiązanie. Tyle tylko, że działa.

Zajrzyj na stronę sprzedażową i rzuć okiem, czy to coś dla Ciebie.

Źródło: https://andrzejtucholski.pl/